"Just because you're hurt, doesn't mean
you're broken."
-Morgan Freeman
To była nasza ostatnia noc
spędzona razem. Jutro już go tu nie będzie. Znów zostanę sama. Gdybym
wiedziała, że będzie mnie to tak bolało, nigdy bym się nie zgodziła na ten
związek. Ale cóż… Dziś leże w jego ramionach, czuje jego zapach, czuje ciepło
jego ciała. Jutro znów ogarnie mnie smutna rzeczywistość bez niego.
- Jedź ze mną…. – spytał miękko
głaskając moje plecy swoją dłonią
- Nie mogę… - odpowiedziałam
smutna – Przecież wiesz, że mam tu rodzinę. Nie zostawię ich… Nie mam aż takiej
wygody jak ty.
- Wygody jak ja? – podniósł się
lekko i spojrzał mi w oczy
- Tak. Ty wracasz do rodziny –
spojrzałam w jego ciemne tęczówki - Do rodzinnego miasta. Ja swoją rodzinę mam
tu i nie mogę ich zostawić.
- Weź ich razem ze sobą…
Zagwarantuje im mieszkanie… - powiedział z uśmiechem na ustach
- Śmieszny jesteś… - zaśmiałam
się – Nie mogłabym cie naciągnąć na takie koszta… To za duży wydatek… Zresztą…
Ja nie jestem ciebie warta… - posmutniałam
- Nie jesteś mnie warta?! – chyba
lekko się zdenerwował – Oszalałaś?!
- Tak, nie jestem ciebie warta.
Spójrz chociażby na to, że musimy się ukrywać. Ciągamy się po hotelach, do
twojego mieszkania muszę wchodzić tak aby nikt mnie nie widział. Coś musi być
na rzeczy… - pociągnęłam nosem
- Sara… - pocałował mnie w czoło –
Wiesz, że chcę z tobą być ale…
- Tak, zawsze jest to „ale”. Wiesz
przecież, że mi to nie przeszkadza. Jestem do tego przyzwyczajona. W końcu
wychowałam się w piłkarskiej rodzinie Arsenalu.
- Tak, ale gdybyśmy pokazali
razem to zostałabyś okrzykniętą „moją kolejną kochanką”, chciałabyś aby tak
było? - pokręciłam głową – Ja też nie.
Nie zniósłbym tego jak by cie prasa zaczęła określać…
- Ja bym zniosła… Przecież wiesz,
że jestem silną kobietą… Dałabym sobie radę.
- Wiem o tym i to w tobie
najbardziej cenię… Ale ja bym tego nie zniósł…
- Szkoda, że tylko za to mnie
cenisz… - westchnęłam i podniosłam się z łóżka
- A ty gdzie? – spojrzał na mnie
i oparł głowę o swoją rękę
- Idę zaczerpnąć świeżego
powietrza – narzuciłam na siebie szlafrok
- Czyli idziesz zapalić na balkon
– westchnął ciężko – Od palenia zmarszczki ci się zrobią – zaśmiał się
- Trudno się mówi….
Wyszłam na balkon, oparłam się o
barierkę i zapaliłam skręta. Przyznam że byłam trochę zdenerwowana, a palenie
zawsze pomagało mi się odprężyć. Po kilku chwilach poczułam dotyk ciepłych
dłoni mężczyzny na swoich biodrach. Objął mnie czule i pocałował w szyję,
później mocno przytulił.
- Jedź ze mną… - szepnął mi do
ucha
- Nie mogę. Już ci to mówiłam… - wciągnęłam
głęboko do płuc powietrze – Naprawdę nie mogę…
- Zwariuje tam bez ciebie… -
ponownie pocałował mnie w szyję
- To zostań… Chłopaki się ucieszą…
- obróciłam się i uśmiechnęłam się do chłopaka a ten jedynie westchnął – Tak,
wiem… Nie możesz…
- Wracajmy do środka… - szepnął –
To nasza ostatnia noc…
- Tak… To nasza ostatnia noc… - westchnęłam
ciężko
Chłopak chwycił mnie za rękę i
pociągnął za sobą do sypialni. Usiadł na łóżku i przyciągnął mnie mocno do
siebie. Usiadłam na nim okrakiem i pocałowaliśmy się namiętnie…
Tą ostatnią noc i trzeba spożytkować
jak należy. W końcu być może już się więcej nie zobaczymy, a jak się zobaczymy
to zapewne będziemy mieć poukładane swoje życia po swojemu. Ja pewnie będę mieć
normalnego chłopaka, którego nie będę musiała ukrywać przed światem, a on
normalną dziewczynę.
Zasnęliśmy w swoich ramionach a
kiedy się obudziłam już go przy mnie nie było. Zniknęły walizki z jego
ubraniami i wszystkie inne rzeczy. Leżałam na wielkim łóżku sama, okryta jednie
czerwoną narzutą. Obok mnie leżała czerwona róża, a pod nią mała zgięta na wpół
karteczką. Podniosłam ją delikatnie i przeczytałam to co było na niej napisane:
„Jesteś dla mnie wszystkim.
Bardzo żałuje, że nie możesz ze mną wyjechać…”
F.
_______________
Ogłoszenia Parafialne:
Witam w PROLOGU! Mam nadzieję, że wam się podobało i liczę ze wasz zachwyt albo i nie wyrazicie w komentarzach. Lubię je czytać, zwłaszcza te długie.
Nie bójcie się opinii. Wasza krytyka jest naprawdę przydatna a ja mam okazję coś zmienić w tym co robię/piszę.
Na I rozdział zapraszam już nie długo. Może pod koniec tygodnia lub w następnym. Na razie muszę coś naskrobać do 13RWILY. Szczerze powiedziawszy sesja daje mi w kość i nie mam czasu.
Dziękuję za uwagę.
xoxo N.